Obecnie nie wyobrażam sobie życia
bez azjatyckich dram. Jest to moja miłość, moja ulubiona forma spędzania
wolnego czasu. Moimi ulubionymi są dramy z Korei i Tajwanu (te osobiście
tłumaczę).
Co
to jest drama?
Najogólniej
mówiąc DRAMA to mini serial produkcji azjatyckiej (wliczamy tu Koreę, Japonię,
Chiny, Tajwan). Serial ten ma zazwyczaj 16-20 odcinków, w zależności od kraju i
producenta, trwa od 40 minut do 1h 30 minut. Zdarza się, że drama ma 10
odcinków lub nawet 6 odcinków, ale też może mieć 25, 40 lub więcej. Czasami
dana seria ma 2 lub więcej sezonów. Wszystko zależy od oglądalności.
Tak
jak filmy polskie, czy amerykańskie mają różne gatunki, tak też dramy. Mogą być
romantyczne (właśnie te preferuję), dramaty, melodramaty, fantazy, horrory,
akcji, historyczne i wiele, wiele innych. Każdy może znaleźć coś dla siebie.
Innym
rodzajem azjatyckich seriali są LAKORNY (właśnie je odkrywam). Lakorny to
seriale pochodzenia np. Tajlandzkiego. Lakorny tak jak dramy mają ok. 20
odcinków, natomiast czas trwania to zazwyczaj ok. 1h 30 minut. Lakorny w
przeciwieństwie do dram są bardziej odważniejsze. Na porządku dziennym są tu
gwałty, kupowanie żony i znęcanie się nad nią psychiczne i fizyczne. W dramach
się tego nie uświadczy.
Jak
to się u mnie zaczęło?
5
lat temu szukałam na Internecie gamy C-dur. Wpisałam kilka pierwszych dźwięków:
do, re, mi… i w ten sposób odkryłam
koreański film, który mnie zafascynował. Przypominając sobie ten film jestem w
szoku, że w ogóle coś takiego obejrzałam. Przepaść kulturowa (Polska-Korea)
straszna. Trzeba mieć dużo dystansu do siebie oraz ignorować te nagłe napady
śmiechu – czasem nie do powstrzymania. Po obejrzeniu filmu Do re mi fa sol la si do wynalazłam dramę z tym samym głównym
aktorem – śmiechu jeszcze więcej J I tak wpadłam po uszy, zakochałam się w tamtej
kulturze, dramach i przystojniakach. Jak zaczęłam od Korei tak tu zatrzymałam
się na dłużej. Potem doszły jeszcze dramy Tajwańskie, czasem też Japońskie. Jedna
drama się kończyła, już wyszukiwałam kolejną. Przez te wszystkie lata oglądałam
i śmiałam się non stop. Chodzenie spać o 3 rano to norma, bo przecież trzeba
się dowiedzieć co oni jeszcze wymyślą w następnym odcinku.
Od
2 miesięcy jestem tłumaczką tajwańskich dram i przez namowy pewnych osób
odkrywam moją miłość do laskornów i produkcji z Indii (nie-Bollywood).
Aja
Aja Fighting!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz